Dziś (dopiero) ostatni dzień lipca, połowa wakacji, a ja czuję się jakby lato dobiegało końca. Może to wina pogody, która od kilku dni bynajmniej nie jest letnia. Poza temperaturą o nadchodzącej jesieni przypominają coraz krótsze dni i naprawdę zimne poranki. Sierpień za pasem i każdy uczeń przyzna, że teraz to już z górki.
Na poprawę samopoczucia dziś post wakacyjny. Zdjęcia robione były na plaży Sotavento na Fuercie. Jest to jedna z najpiękniejszych plaż na wyspie - jedna z niewielu piszczystych (Fuerta to wyspa wulkaniczna). Imponująco szeroko plaża ciągnie się przez wiele kilometrów, a najciekawsze w niej jest to, że w trakcie przypływów całkowicie znika. Sotaveneto jest bardzo wietrzna, jak cała wyspa zresztą. Jest to idealne miejsce dla surferów, których tam nie brakuje. Z niewiadomych względów nie brakuje też nudystów - nie jest ich aż tak wielu jak żagli, ale widok nagich spacerowiczów nie zaskakuje. Naprawdę ciekawe miejsce. Miłego oglądania!
cudownie :*
ReplyDeleteCudowne widoki! *.*
ReplyDeleteładne szorty ;)
ReplyDeleteSuper zdjęcia!
ReplyDeletePiękne zdjęcia! :D
ReplyDeletewww.prusakfashion.blogspot.com
Super klimat na zdjęcia. I chyba nie widziałam Cię jeszcze takiej na luzie.
ReplyDeletewow, wspaniałe miejsce! Ja też czuję koniec lata gdy nadchodzi sierpień, tak już mi zostało po szkolnych latach ;)
ReplyDeletesesja do pozazdroszczenia, bardzo pozytywna energia.
ReplyDelete