TRENCH COAT and LEATHER SKIRT

Dzisiejszy post jest w barwach tak ponurych, jak pogoda za oknem. Tak, w Warszawie leje, ale nie a co narzekać, tegoroczna jesień i tak jest łaskawa. Wracając do stroju - dziś postawiłam na różne odcienie brązu i beżu. Luźny melanżowy golf, znaleziony pośród panieńskich rzeczy mojej mamy ;) połączyłam ze skórzaną rozkloszowaną spódnicą midi. Zupełnie przypadkowo drugi raz z rzędu mam na sobie skórzana spódnice, ale chyba przyznacie, ze jesień to idealna pora roku na noszenie skóry. Jako, że to listopad niezbędny jest też płaszcz. Dziś padło na klasyczny trencz. Cieszę się, ze wreszcie znalazłam płaszcz tak długi, że mogę nim zakryć spódnice i sukienki w zasadzie każdej długości.

A tak w ogóle to dzisiejsze zdjęcia miały wcale nie być publikowane - wedle mojego fotografa są jakościowo złe. Według Niego stylizacyjnie też nie zachwycają, ponieważ wyglądam jakbym wyrwała się z okresu II wojny. W sumie trochę tak wyszło, ale mam nadzieję, że i tak Wam się spodoba. Publikując ten post ryzykuję wojną domową ;)

Trencz (trench coat): Zara
Skórzana spódnica (leather skirt): Zara
Golf (turtleneck sweater): vintage
Torebka (bag): Batycki
Szpilki (heels): Zara
Czapka (cap): Promod
Szal (scarf): sceond hand