Pages

Friday, July 31, 2015

BEACH AT THE END OF THE WORLD

Dziś (dopiero) ostatni dzień lipca, połowa wakacji, a ja czuję się jakby lato dobiegało końca. Może to wina pogody, która od kilku dni bynajmniej nie jest letnia. Poza temperaturą o nadchodzącej jesieni przypominają coraz krótsze dni i naprawdę zimne poranki. Sierpień za pasem i każdy uczeń przyzna, że teraz to już z górki.

Na poprawę samopoczucia dziś post wakacyjny. Zdjęcia robione były na plaży Sotavento na Fuercie. Jest to jedna z najpiękniejszych plaż na wyspie - jedna z niewielu piszczystych (Fuerta to wyspa wulkaniczna). Imponująco szeroko plaża ciągnie się przez wiele kilometrów, a najciekawsze w niej jest to, że w trakcie przypływów całkowicie znika. Sotaveneto jest bardzo wietrzna, jak cała wyspa zresztą. Jest to idealne miejsce dla surferów, których tam nie brakuje. Z niewiadomych względów nie brakuje też nudystów - nie jest ich aż tak wielu jak żagli, ale widok nagich spacerowiczów nie zaskakuje. Naprawdę ciekawe miejsce. Miłego oglądania!

Sweter (sweater): Sisley
Szorty (shorts): H&M
Szal (shawl): Zara
Okulary (glasses): Polaroid

8 comments:

  1. Piękne zdjęcia! :D

    www.prusakfashion.blogspot.com

    ReplyDelete
  2. Super klimat na zdjęcia. I chyba nie widziałam Cię jeszcze takiej na luzie.

    ReplyDelete
  3. wow, wspaniałe miejsce! Ja też czuję koniec lata gdy nadchodzi sierpień, tak już mi zostało po szkolnych latach ;)

    ReplyDelete
  4. sesja do pozazdroszczenia, bardzo pozytywna energia.

    ReplyDelete